Janek
Namawiano nas z Żoną, a nawet wręcz nękano możliwością aborcji. Mimo naszej stanowczej deklaracji, że on się urodzi, proceder się powtarzał przy każdej wizycie. Dopiero jak stwierdziłem, że kolejna insynuacja aborcji zostanie przeze mnie uznana jako namowa do morderstwa i skończy się w sądzie, lekarze odpuścili... Jasiek żył 3,5 miesiąca.
Mimo stresu, bólu, niepewności i chwil zwątpienia...to były najwspanialsze miesiące w naszym życiu. Daliśmy mu tyle miłości, ile mogliśmy, daliśmy ją również sobie i naszym dzieciom oraz Sarze (psu), która zawsze czekała na nasz powrót ze szpitala i wnikliwie obwąchiwała, tuliła się i jakby czekała na nowego członka rodziny...
Zostały nam wspomnienia i codzienna modlitwa oraz świeczka dla naszego Zespolaczka.
On miał prawo się urodzić. Nie miałem "prawa wyboru", bo życie jest Życiem i nikt nie ma prawa go odbierać nikomu.
Wybrać można czekoladę w sklepie.
Jeśli ktoś nie dorósł do bycia rodzicem w każdym jego aspekcie (łącznie z tym, że dziecko może być "wadliwe", "nieidealne"), to ma wybór: "Przed!" bo "po", to jest już morderstwo.
Tomasz