
Karolina
Jestem mamą wspaniałej szóstki: 4 córek i 2 chłopców. U najstarszej córki, gdy miała ponad rok zdiagnozowano nieuleczalną chorobę. Lekarz przekazując nam diagnozę powiedział tak:
"o siedzi, ciekawe jak długo, bo 2 lat nie przeżyje". No i się pomylił.
Ma 12 lat i dalej siedzi.
Druga ciąża lekarz na USG zauważył, że dziecko urodzi się z deformacja kończyn górnych i dolnych i polecił, bym się zastanowiła, czy starczy mi sił i czasu zajmować się dwójką niepełnosprawnych dzieci. Oczywiście, że dam powiedziałam i rodzina zaczęła szturm do nieba. Chłopak urodził się cały i zdrowy.
Trzecia ciąża lekarz usłyszał szmery na sercu dziecka, stwierdził arytmię plus dziurę w serduszku. Skierował na szczegółowe badania. Oczywiście znowu był szturm do nieba, a na szczegółowym badaniu dzieciątko okazało się zupełnie zdrowe bez żadnej wady.
Czwarta, piąta i szósta ciąża odbyły się bez komplikacji. Żegnając się ostatnio z oddziałem po porodzie mój mąż powiedział: "DO ZOBACZENIA" tak więc ... Hmmm teraz truje mi głowę o kolejne dziecko, tylko żeby był syn.
Karolina