
Karol i jego siostrzyczka
Gdy zaszłam w drugą ciążę lekarze usiłowali mnie przymusi do aborcji, bo według nich i ich badań ewidentnie miało być widać, że córka ma zespół Downa. Powiedzieli, że do 25. tygodnia mogę tą ciążę 'terminować' w Tychach.
Wciąż im powtarzałam, że NIE zabiję własnego dziecko, a usunąć to sobie można ząb. Ja i mój mąż stoczyliśmy z lekarzami walkę na noże. Wciąż mówiłam, że mnie to obojętne czy będzie chore czy zdrowe, że już je kocham i kochać będę.
W ostatniej chwili zrobiono mi cesarkę. Mało brakowało, a obie byśmy umarły, bo dostałam krwotoku, odkleiło się łożysko, a miałam już bóle parte, krzyżowe i brzuszne. Ale dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Córka ma obecnie dwa i pół roku i jest ZUPEŁNIE ZDROWA I WSPANIALE SIĘ ROZWIJA.
Dodam jeszcze, że mój syn ma na drugie imię Karol na cześć Naszego Papieża Polaka, a córka narodziła się w urodziny Jana Pawła II o podobnej godzinie. Nie ma takich przypadków. Od Śmierci Naszego Papieża modlę się do Niego każdego dnia.
Katarzyna