Małgorzata
Mojej Mamie 45 lat temu została proponowana aborcja. Lekarz mówił Mamie, że umrze przy porodzie, jeśli mnie nie usunie. Nie zgodziła się. Przeżyłyśmy obie. Bóg o wszystko zadbał. Urodziłam się jako wcześniak, przeżyłyśmy obie.
Gdy miałam miesiąc moja śp. Mama zachorowała na gościec, chorobę, która deformuje kości. Po czasie przestała chodzić a ja się Mamą opiekowałam. Już, gdy miałam 8 lat ubierałam Mamę, nosiłam do toalety na zmianę z Tatą. Byłam Mamie potrzebna a Ona mi.
Gdy miałam 16 lat poszłam na pielgrzymkę prosić Boga o uzdrowienie dla Mamy i w czasie tej pielgrzymki zaczęła chodzić.
Przez całe moje życie nie powiedziała mi o proponowanej jej aborcji, powiedziała mi dopiero przed śmiercią. Dziękuję Bogu, że dał mi życie, że dał mi Mamę, która moje życie ochroniła. Każde życie jest cenne, jest darem od Boga. Chrońmy każde życie od poczęcia do naturalnej śmierci.
Małgorzata