Wiktoria
Dzień dobry! Nazywam się Mateusz i jestem mężem jednej i tej samej kobiety od 13 lat!!! i ojcem 6 dzieci (nasz pierwszy aniołeczek chwali Pana już przed jego obliczem - moja żona poroniła w bardzo wczesnej fazie życia), a reszta ekipy to 4 chłopaków i na końcu nasza księżniczka.... Chociaż "na końcu" jest dla nas niefortunnym stwierdzeniem, bo nie wiadomo jaki ma dla nas plan Bóg :)))
Żyjemy obecnie w UK a dokładnie w EVESHAM niedaleko Birmingham. Śmiejemy się z żoną, że wysłaliśmy się sami na misję do UK 7 lat temu, aby animować życie w parafii, w której żyjemy :)) I rzeczywiście udało nam się ożywić tutejszą społeczność. Ponieważ mieliśmy już czwórkę chłopców nasze działanie skupiliśmy na dzieciach. A zatem w pierwszej kolejności żona założyła polską sobotnią szkółkę w naszej miejscowości. Dzięki współpracy z naszym proboszczem mogliśmy zorganizować wiele przedsięwzięć, które jednoczyły tutejszą Polonię jak choćby bale świętych, jasełka, wycieczki do różnych miejsc w Anglii.
W 2018 roku ponownie żona zaszła w ciąże, która odmieniła nasze życie. Nigdy nie planowaliśmy, czy chcemy mieć chłopca czy dziewczynkę, po prostu poddawaliśmy to zawsze Woli Bożej! Jednak tym razem (po urodzeniu 4ech chłopa) było pragnienie córeczki . W czasie ciąży było kilka momentów, które mogły nam zapalić czerwone światełko, że coś może być nie tak, ale w trakcie badań USG były one -nasze podejrzenia- oddalane... Lekarz za każdym razem, kiedy tylko miał jakość wątpliwość za chwilę mówił, że wszystko z płodem OK!
Ja z biegiem czasu i modlitwy miałem pierwszy raz takie uczucie niepokoju... coś mi nie pasowało, coś wyczuwałem... dziś już wiem, że to było Boże prowadzenie!!! Bo gdy tylko spotykaliśmy się z jakimiś znajomymi i pytali o nasze dziecko i jej mamę, jak się mają-oczywiście nasza odpowiedź była zawsze ta sama: wszystko w jak najlepszym porządku!!! Jednak, gdy w feedbacku otrzymywaliśmy sakramentalne: "OBY TYLKO ZDROWE BYŁO" u mnie się rodził pewnego rodzaju bunt!! I ten bunt nasilał się z upływem czasu... Rodziło się we mnie pytanie: a jak będzie chore to mniej będę KOCHAŁ??? Przy końcu ciąży aż miałem ochotę krzyczeć ludziom: Cholera, czy jak będzie chore to co???? będę mniej KOCHAŁŁŁŁŁ?????...
Dziś wiem, że to Bóg przygotował mnie na przyjście naszej WIKTORII, która okazało się, że urodziła się z dodatkowym chromosomem... I powiem, że to prowadzenie przez naszego Pana dało mi pokój i zrozumienie, gdy nasza dziewczynka się pojawiła na świecie!!! Nie było pytań w stylu: "dlaczego my?!!" Jak już wcześniej pisałem zawsze poddawaliśmy to Woli Bożej! Jednakże na wieść o wyjątkowości naszej córeczki otrzymaliśmy MEEEGA wsparcie od naszych przyjaciół i znajomych... Dostawaliśmy słowa otuchy nawet od ludzi, którzy znali nas tylko z widzenia. Mega wsparcie!! Nie ukrywam, że nie raz łza mi pociekła po policzku ze szczęścia, że tak wiele ludzi nas wspiera!!!
Pewnego dnia otrzymaliśmy też album od Angielskiego znajomego, któremu też urodziła się córeczka z zespołem Downa - album ze zdjęciami dzieciaczków ich rodzin i ich historie. Wtedy to narodził się pomysł w głowie mojej żony: a gdyby tak zrobić taki album dla polskich rodzin i przekazać go do szpitali. Tam, gdyby była taka rodzina jak my i otrzymałaby na starcie taki album z przekazem, że nie są sami, że jest nas wielu i że jesteśmy w stanie im pomóc - obrazem, historiami jak i informacjami o instytucjach, podmiotach i fundacjach, które pomagają takim rodzicom. Udało nam się nakłonić ponad 30 rodzin do podzielenia się swoimi historiami jak i zdjęciami, które były robione przez profesjonalnych fotografów, którzy niejednokrotnie słysząc o naszej idei nie brali ani złotówki za sesje!!! To dla nas dowód, jeden z wielu, że ten pomysł jest prowadzony nie ludzką ręką, ale jest tam palec BOŻY!!!
Album wydrukowaliśmy i trafił już do wielu szpitali. Jego losy można śledzić wpisując frazę na FB: Anioły są wśród nas - album dla szpitali:
https://www.facebook.com/Anioły-są-wśród-nas-108430347626916/
Na sam koniec chciałbym gorąco pozdrowić i życząc Bożego błogosławieństwa i zapewnieniu o modlitwie-pokornie pragnę poprosić o modlitwę za nas i nasze dzieło.
Mateusz Kwiecień