18 października 2016 roku trafiłam do lekarza ginekologa z powodu zakażenia dróg moczowych, będąc w 11 tygodniu ciąży. Pani doktor zrobiła mi USG zanim przepisała antybiotyk. Dopóki nie zobaczyła obrazu z USG, określała moje dziecko jako "dzidziusia". Niestety, gdy jej oczom ukazał się widok dziecka z podwyższoną przeziernością karkową przypominającą worek, natychmiast zaczęła nazywać mojego synka "płodem", który nie ma prawa przeżyć.