Jesteśmy rodzicami Jagny, Antoniego i dwójki utraconych dzieci. Dwunastoletni syn jest niepełnosprawny. Już w trzecim miesiącu ciąży zdiagnozowano u niego zespół małopłytkowości i aplazji kości promieniowej TAR. W praktyce oznacza to skrócone i zdeformowane ręce. Od początku wiedzieliśmy więc, że będziemy mieć problemy, jednak nigdy nie braliśmy pod uwagę ich wyeliminowania drogą aborcji, co nam wielokrotnie proponowano.