Namawiano nas z Żoną, a nawet wręcz nękano możliwością aborcji. Mimo naszej stanowczej deklaracji, że on się urodzi, proceder się powtarzał przy każdej wizycie. Dopiero jak stwierdziłem, że kolejna insynuacja aborcji zostanie przeze mnie uznana jako namowa do morderstwa i skończy się w sądzie, lekarze odpuścili... Jasiek żył 3,5 miesiąca.