Nasza historia zaczęła się w dniu, gdy udaliśmy się na USG połówkowe. Dowiedzieliśmy się wtedy, że nasz synek ma letalną wadą genetyczną obu nerek, która zdarza się raz na 40 tysięcy urodzeń. Diagnoza była dla nas szokiem.Mieliśmy już troje zdrowych dzieci, którym nic nie dolegało; ciąże przebiegały prawidłowo, porody również.